Co stoi za nieustanną pogonią za wysokością? Kiedyś była to chęć zademonstrowania światu swojej władzy lub pozycji. Następnie rewolucja przemysłowa na tyle rozwinęła technikę, że wznoszenie wież sięgających obłoków, zwanych drapaczami chmur, stało się możliwe. Powstało wtedy wiele wspaniałych wieżowców. Kolejna rewolucja, tym razem informatyczna sprawiła, że stało się to nieopłacalne. Jednak pogoń za wysokością wciąż trwa.
Już Biblia wspomina o ludziach, którzy bezskutecznie próbowali sięgnąć niebios budując wieżę Babel. Starożytni Egipcjanie wznosili wielkie piramidy – największa Piramida Cheopsa dochodziła do wysokości 146 metrów (obecnie jest o 8 metrów niższa). W średniowiecznej Europie wznoszono olbrzymie wieże gotyckich katedr, lecz wysokościowce mieszkalne powstały dopiero w końcu XIX wieku (pierwszym był 10-kondygnacyjny Home Insurance Building). W 1931 roku powstał wspaniały Empire State Building (102 piętra, 381 metrów do poziomu dachu), który na ponad 40 lat stał się najwyższym drapaczem chmur na świecie. Latach 70-tych został on wyprzedzony przez bliźniacze wieże World Trade Center (417 metrów, zniszczone w zamachach z 11 września 2001) w Nowym Jorku oraz Chicagowski Sears Tower (obecnie zwany Willis Tower, 440 metrów).
Klasyczne wysokościowce są budowane w centrach takich miast jak Nowy Jork, Chicago, Tokyo czy Hongkong, ponieważ cena gruntu jest tam wysoka i bardziej opłaca się wybudować drogi drapacz chmur niż kupić kawałek ziemi o większej powierzchni i zbudować niskie biurowce mieszczące tyle samo pomieszczeń. Kolejnym powodem wznoszenia wieżowców są względy reprezentacyjne. Chęć posiadania najwyższego drapacza chmur na świecie była w dużej mierze powodem swoistego wyścigu pomiędzy Nowym Jorkiem a Chicago.
W ostatnich 20-30 latach do rywalizacji przyłączyły się prężnie rozwijające się miasta z Dalekiego Wschodu. Na przełomie tysiącleci najwyższymi budynkami świata były Petronas Towers w stolicy Malezji, Kuala Lumpur (452 metry). Nieco później pierwsze miejsce wśród biurowców objął mający 510 metrów wysokości Taipei 101, wybudowany w stolicy Tajwanu. Od drugiej dekady XXI wieku prym wiodą pastwa Bliskiego Wschodu.
W 2010 ukończono najwyższy obecnie budynek świata, Burj Khalifa w Dubaju, o wysokości 828 metrów. W Takie zestawienie nie obejmuje rozmaitych wież (np. CN Tower w Toronto o wysokości 550 metrów, która w latach 1976-2007 była najwyższą wolnostojącą strukturą na świecie) i masztów radiowych (np. maszt radiowy w Konstantynowie, który, mierząc 646 metrów, w latach 1974-1991 był w ogóle najwyższą budowlą).
Czy powstaną jeszcze wyższe drapacze chmur?
Wspomniana na wstępie rewolucja informatyczna doprowadziła do tego, że wznoszenie wieżowców stało się nieopłacalne. Dla wielkich korporacji bardziej korzystne w tej chwili jest lokalizowanie swoich biur na obrzeżach miast, gdzie ziemia jest tańsza ponieważ nie ma konieczności umieszczania wszystkich pracowników w jednym wielkim budynku. Poza tym wizerunek firmy nie zależy już w tak wielkim stopniu jak kiedyś od głównej siedziby.
Ostatnim poważniejszym problemem w konstrukcji drapaczy chmur jest groźba ataków terrorystycznych. 11 września, 2001 roku w wyniku zamachu runęły obie wieże World Trade Center (na ich miejscu powstała Freedom Tower o wysokości 1776 stóp, czyli 541 metrów, obecnie znany jako One World Trade Center), jednak nie ostudziło to zapału architektów, chociaż może nie ma w tym nic nadzwyczajnego gdyż możliwości konstrukcyjne pozwalają zmniejszyć ryzyko zawalenia się budynku w wyniku zderzenia z samolotem.
Jednak wieżowce to nie tylko powierzchnia biurowa do wykorzystania. Liczy się magiczna wysokość i widok, jaki można zobaczyć z najwyższego piętra. Drapacze są wizytówką osoby czy firmy a także miasta i państwa, w którym konstrukcja jest wzniesiona. Stąd istnieją plany budowy coraz to wyższych wysokościowców.
W 2022 w Kuala Lumpur ukończony ma być drugi najwyższy drapacz chmur na świecie, Merdeka 118. Już pod koniec 2021 osiągnął docelową wysokość niecałych 679 metrów. W tym samym mieście ma powstać Tower M (zwany też KLCC East Gate Tower) – drapacz chmur o wysokości 700 metrów. Ugruntuje on pozycję stolicy Malezji jako jednego liderów megawysokich wieżowców.
Kilometr i… wyżej!
Pierwszą konstrukcją, która osiągnie lub przekroczy kilometr wysokości może być Jeddah Tower (inna nazwa to Kingdom Tower) w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej, której budowę rozpoczęto w 2013 roku. Dokładna wysokość jest utrzymywana w tajemnicy, aby konkurencja nie zdecydowała się na budowę wyższego projektu w krótkim czasie. W 2018 roku budowę ukończonej w jednej trzeciej konstrukcji wstrzymano. Dubaj z pewnością nie będzie chciał oddać palmy pierwszeństwa na liście najwyższych konstrukcji na Ziemi. Jeśli Jeddah Tower wyprzedzi Burj Dubai, to Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą odpowiedzieć wieżą Dubai Creek Tower, która według spekulacji może osiągnąć od 828 metrów do nawet 1,4 km wysokości. Jej budowa rozpoczęła się w 2016 roku, ale obecnie jest wstrzymana. Najwyższy budynek jaki kiedykolwiek zaprojektowano dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich to Dubai City Tower, którego wysokość planowana jest na 2400 metrów.
W 2015 Egipt zaczął budowę swojej nowej stolicy. Ma być ukończona w roku 2030, a jej najbardziej reprezentatywnym budynkiem będzie 250-ciopiętrowy Oblisco Capitale o wysokości jednego kilometra. Kolejnym kilometrowym drapaczem chmur może zostać Burj Mubarak al Kabir w Kuwejcie, który jest częścią większego 25-letniego projektu inwestycyjnego zwanego Jedwabnym Miastem (Madinat al-Hareer). Jeszcze wyższy ma być The Bride – wieżowiec planowany w irackiej Basrze. Ma osiągnąć wysokość 1152 metrów, na co złożą cztery połączone ze sobą budynki mieszczące 1,5 mln km2 powierzchni biurowych na 241 piętrach. Ambicje Kuwejtu sięgają jeszcze wyżej w postacji projektu Millennium Challenge Tower (inna nazwa to Al Jaber Tower). Budynek zaprojektowany w 2005 roku miałby mieć wysokość jednej mili morskiej, czyli 1852 metrów. Między Katarem a Kuwejtem może z kolei powstać wysoka na 1022 metry Murjan Tower w Bahrajnie.
Najbardziej intensywny wyścig drapaczy chmur ma obecnie miejsce na Bliskim Wschodzie, ale Daleki Wschód niedługo może się obudzić z letargu. W Japonii powstał projekt „Next Tokyo 2045”, który ma być zbudowany na środku Zatoki Tokijskiej, na sztucznie stworzonych wyspach. Jego sztandarową inwestycją ma być Sky Mile Tower. Jej wysokość, jak sama nazwa wskazuje, ma sięgnąć jednej mili (ok. 1600 metrów). Budynek miałby liczyć aż 420 pięter. Oprócz Sky Mile Tower stworzono jeszcze kilka innych projektów budynków w Tokyo o wysokości co najmniej kilometra, m.in.: Hyper Building (1000m), The Hyper Spiral Project (1000 m), MOTHER (1,321 m). Jeśli powstaną jeszcze sięgnie Aerpolis 2001 (2 km wysokości jak wskazuje nazwa) oraz arkologie: TRY 2004 Mega-City Pyramid, X-SEED 4000 oraz najwyższy budynek jaki kiedykolwiek zaprojektowano – Tokyo Tower of Babel (10 kilometrów!).
Będące największą gospodarką świata Chiny również planują wielkie inwestycje w swoich największych miastach. Będący do 1997 roku Hongkong jest aktualnie miastem z największą liczbą wieżowców na świecie (budynki przekraczające 150 metrów) – wyprzedza chińskie Shenzhen, Nowy Jork, Dubaj i Szanghaj. W położonym niedaleko od Hongkongu kantonie planuje się budowę Nansha Tower o wysokości 900 metrów. W Szanghaju znajduje się obecnie trzeci najwyższy budynek Azji (Shanghai Tower, 632 metry wysokości). Istnieją projekty jeszcze wyższych drapaczy chmur: M Tower (900 m), Bionic Tower (arkologia o wysokości 1128 m, projektem zainteresowany jest też Hongkong) i Xtopia Tower (1600 m). Nieco dalej od Chin w Singapurze zaprojektowano z kolej Pyramid-In-Pyramid, która ma mieć wysokość 1500 metrów. Bliżej Europy, w Azerbejdżanie planowany jest wieżowiec Azerbaijan Tower o wysokości 1051 metrów. A na samym Starym Kontynencie powstała koncepcja budowy Europa Tower w Brukseli – również o wysokości jednego kilometra.
W XX wieku najwięcej drapaczy chmur powstawało w Stanach Zjednoczonych. To właśnie Ameryka kojarzy się nowoczesnymi centrami miast wypełnionymi wysokimi biurowcami. Prym wiedzie zwłaszcza Nowy Jork. W 2015 roku powstała koncepcja Times Squared 3015 – wertykalnego miasta o wysokości 1733 metrów, które miałoby zawierać w sobie m.in. pionowa farma, plaża, stadion, mieszkania i biura. W Chicago z kolei istnieje wizja budowy Kinetic Tower (890 metrów) i The Illinois o wysokości jednej mili (1600 metrów). Na południu Stanów Zjednoczonych w Houston powstała koncepcja Miapolis w Miami (980 metrów) oraz Houston Pinnacle (1611 metrów) i Houston Tower (2092 metrów) w Houston. Jeszcze wyższa może być Ultima Tower w San Francisco, której wysokość miałaby sięgnąć 3200 metrów. W Ameryce Południowej zaproponowano do tej pory jeden budynek o wysokości 1000 metrów: Buenos Aires Forum.
Klasyczne wieżowce będą się jeszcze przez dziesięciolecia piąć w górę. Istnieją jednak pewne ograniczenia fizyczne, które sprawią, że pewną wysokość w typowych stalowo-szklanych konstrukcjach będzie coraz trudniej osiągnąć. Nowe materiały takie jak grafen, przesuną te granice do góry, ale nie w nieskończoność. Wyzwania, jakie niesie za sobą urbanizacja, takie jak przeludnienie i zanieczyszczenie środowiska, mogą w przyszłości sprawić, że największe miasta świata zdecydują się na budowę arkologii – przyjaznych dla środowiska gęsto zaludnionych budynków przyszłości, które z wyglądu zazwyczaj przypominają piramidy i sięgają nawet kilka kilometrów w górę.
Źródła:
https://www.emporis.com/
https://en.wikipedia.org/wiki/Arcology
https://en.wikipedia.org/wiki/Arcosanti
https://www.architecturaldigest.com/story/tokyo-will-look-like-2045-including-mile-high-skyscraper
Artykuł pt. „Czy drapacze chmur są potrzebne”, Świat Nauki” 02/1998